
Żaba w ramach odpoczynku i wytchnienia od mnóstwa ciężkich i lekkich spraw na liściu, wróciła ostatnio do „Hobbita” i do opisu domu Beorna jako też wszystkich miodowych smakowitości tam podawanych, a gdzieś z pamięci wypłynęły słowa Gimlego o miodowych plackach, specjalności rodu Beorna. Dlatego dziś, z nutką fantastyczną, Żabia Qchnia przedstawia:
Miodownik
Ciasto
1/2 kg maki
1/2 kostki masła
1 szklanka cukru
2 łyżki miodu (można 3, jeśli ktoś chce bardziej miodowo)
2 jajka
2 płaskie łyżeczki sody
Wyrobić ciasto, podzielić na dwie części i upiec dwa placki (ok. 15 min).
Polewa
30 dag pokrojonych orzechów
1/2 szkl. cukru
2 łyżki miodu
1/2 kostki masła
Wszystko zrumienić na ogniu i wyłożyć jeszcze gorące na jeden z upieczonych placków. Zapiec ok. 10 min.
Masa
1/2 l. mleka
1 szkl. cukru
4 łyżki grysiku
Ugotować, przestudzić, potem utrzeć z 1 kostką masła, dodać sok z cytryny.
Placek posmarować powidłami, masą grysikową a na wierzch położyć placek z orzechami. Najlepiej niech się „odleży” dzień, dwa, wtedy pokroić i zjeść. Jeśli ma się rodzinę to wskazane jest odkroić i schować kawałek miodownika dla ewentualnych gości, bo może się okazać, że ciasto zniknie trochę za szybko jak na gust gościnnej pani domu.
Czy grysik to inaczej kasza manna? Bo ciasto wygląda na przepyszne i chętnie bym je zrobiła.
OdpowiedzUsuńChociaż... Ehhh... pech pechowy, że właśnie zaczęłam się odchudzać.... ale z drugiej strony, przecież mogę podtuczyć rodzinę :D:D:D
Tak, grysik to kasza manna. Rodzina zje. Bez obaw:)
OdpowiedzUsuńBrzmi smakowicie, żabko droga :D Ale ja też ponoworocznie dbam o kruchość swą ;P
OdpowiedzUsuńCiasto było baaardzo dobre! :-))
OdpowiedzUsuń