Ostatnio nabyte:

czyli kompendium wiedzy o funkcjonowaniu współczesnego języka polskiego w przestrzeni społecznej na przełomie XX i XXI wieku - bardziej praktyczne niż teoretyczne (przez co książka jest mniej hermetyczna i bardziej przystępna dla "zwykłego" czytelnika). W założeniu miał to być podręcznik dla studentów kierunków humanistycznych. Poczytamy, żabio pooblizujemy się z pluśnięciem.

Czyli o Domu Towarowym Bracia Jabłkowscy,historia, anegdoty, etc. Zapowiada się smaszno, żaba lubi takie rzeczy. W końcu sama pochodzi z rodziny rzemieślniczej.

Historia życia najsłynniejszego chyba detektywa Albionu. Zapowiada się zabawnie, a po obejrzeniu "Sherlocka Holmesa" Guya Ritchiego z Robertem Downeyem Jr. jako Holmesem ( w roli Watsona - Jude Law) żaba nabrała apetytu na przypomnienie sobie losów sympatycznego duetu (wyciągnęła już dodatkowo "Psa Baskerville'ów", "Zniknięcie młodego lorda" i "Tajemnicę złotego pince-nez"). Zwłaszcza że w filmie przesadzili nieco z Ireną Adler. Jeśli już filmowcom taką solą w oku jest obojętność Holmesa dla kobiet, to lepiej to (przynajmniej w żabim odczuciu) rozwiązano w "Piramidzie strachu" Barry'ego Levinsona.

Czyli rozważania, opisy i analiza wybranych motywów "Gwiezdnych Wojen". Chyba nie wszystkie mądre na pierwszy rzut oka, ale przynajmniej będzie się można pobawić.

Jak, gdzie i kiedy kręcono "Czterech pancernych". I psa. Jako dziecko żaba uwielbiała ten serial. I psa. Nawet swojemu dała z siostrą imię Szarik. Chyba w "Czterech pancernych" właśnie, po raz pierwszy usłyszała o Rustawelim i "Witeziu w tygrysiej skórze" (jak żaba pamięta Grigorij recytował Lidce fragment przemowy Awtandiła do Tinatiny).Książka się jej nie podobała, może dlatego, że była marna, a może dlatego, że gdy ją czytała, wiedziała już co nieco o historii Polski. Poza tym pewne rzeczy i przekłamania mniej raziły w filmie. I tak się to oglądało dla przygody, a nie prawdy historycznej. Oraz, oczywiście, dla Janka, jego poszukiwania ojca, Marusi, Lidki, Grigorija, Gustlika, Szarika, generalnie całej baśniowej załogi "Rudego".
Taaaak,znamy takich,ja mam takiego nałogowca w domu..6 tys i przybywa..
OdpowiedzUsuńNiedługo będę spać na książkach,mieć ćdywany z ksiązek i półki w lodówce..One się chyba mnożą.
A 4 pancernych też ma...
Proponowałam sprzedać na allegro chociaż duble,ale gdzie tam!Prędzej mnie za 2 wielbłądy sprzeda.
Chomik z Łodzi
Chomik z Łodzi
Bo to, Chomiku, nie są książki tylko agentura Obcych Braci w Rozumie.Nic dziwnego,że cierpimy na tego typu nałogi. Indotkrynacja, żeby łatwiej dokonać podboju Ziemi!:)Ot, co!:D:D
OdpowiedzUsuńAha ..Spłoszony tą informacją Chomik wycofał sie do norki i zaczął ogladac swoje skarby..
OdpowiedzUsuńW sumie jako zbierajacy książki,przepisy i srebrne świecidełka nie powinien się dziwic cudzym hobby.Nawet jeśli sięga sufitu....
Chomik z Łodzi
Wiesz, chomiku, cudze hobby sięgające sufitu, to czasem kłopotliwa przyjemność, zwłaszcza przy małym metrażu. Choć czytałam o pewnym ekscentrycznym Angliku, który miał w trzykondygnacyjnym dworze mnóstwo dziwnych przedmiotów, w tym 26 samurajskich zbroi i dziesiątki jawajskich masek, które zakładał, aby straszyć gości.Hobby dosłownie wyrzuciło go z domu, bo dla właściciela zabrakło już miejsca i musiał się przeprowadzić do domku ogrodnika...No, ale cóż zrobić:)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że mam objawy zakupoholizmu książkowego, a tu okazuje się, że to po prostu szlachetne hobby :D
OdpowiedzUsuńFajne te Twoje nabytki, żabko :)