wtorek, 8 marca 2011

Jabłkowo



Niby nie pora na telesfora..., znaczy jabłka, a w Żabiej Qchni wspominki.

Dla tych, co bez jabłek żyć nie umieją.

Kanadyjski placek z jabłkami

Trochę nietypowa szarlotka, bo bez cukru, za to z syropem klonowym (jak to kanadyjski placek...). Niestety, nie pamiętamy tytułu i autora dzieła, z którego powyższy przepis pochodzi, nie możemy zatem, ku żalowi Żabiej Qchni, podać źródła.

Potrzebne będzie, mili czytacze blogowi:

20 dag masła (dobrego, 82 procent)
około 10 dag syropu klonowego
1 laska wanilii lub skórka z połowy cytryny
szczypta soli
3 jajka
5 dag mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
15 dag płatków owsianych
ok. 70 dag jabłek (najlepiej szarych renet)
5 dag rodzynek
4 dag płatków migdałowych

15 dag miękkiego masła ucierać przez pół minuty mikserem, potem zacząć dodawać syrop klonowy (cały czas ubijając, rzecz jasna). Dodać wyskrobany miąższ z laski wanilii bądź skórkę z cytryny (Żabia Qchnia poleca to pierwsze). Ubijać, aż masa będzie gładka (zmieszane z syropem masło ma specyficzną syropową barwę:)). Wbijać po kolei jajka i dalej ubijać. Tak, tak, dobrze czytacie - aż masa będzie gładka...
W salaterce wymieszać mąkę (przypominamy o przesiewaniu) z proszkiem do pieczenia i płatkami owsianymi. Dodawać po trochu do masy maślano-syropowo-jajecznej, nadal ubijając. Do posmarowanej masłem i posypanej mąką tortownicy włożyć 2/3 porcji ciasta. Na wierzch położyć obrane ze skórki, utarte lub pokrojone na małe kawałki (na bazie ćwiartek) oraz wymieszane ze sparzonymi rodzynkami renety, na nie zaś resztę ciasta (kłaść jak kruszonkę, porcyjkami). Na to resztę pokrojonego masła i płatki migdałowe.
Piec placek około godziny w piekarniku nagrzanym do temp. 160 stopni.

Można podawać na ciepło z bitą śmietaną (i resztą syropu) lub na zimno.

Pilnować reszty rodziny, żeby nie wlazła do piekarnika, zwabiona zapachem (ciepły syrop klonowy pięknie pachnie)

6 komentarzy:

  1. Brzmi smakowicie, ale najsmakowitszy nawet przepis nie skłoni mnie do tego, by spędzać czas w kuchni. czasem żałuję...
    No i gdzie Ty teraz kupujesz szare renety??

    OdpowiedzUsuń
  2. Renety? W sklepie. Mam bardzo przyzwoity warzywny pod domem i równie przyzwoity SAM, gdzie renety bardzo ładne i ładnie zachęcały: "kup mnie"!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Syrop klonowy... u wiewiórki go uwielbiają , a i jabłek u niej dostatek (może być mus ze słoika?)

    Wygląda bardzo apetycznie :)

    pozdrawiam :)

    ps Fajnie, że skończyłaś zimową hibernację, żabko, mam nadzieję, że wraz z wiosennym słońcem żabi blog się ożywi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiewiórko - dzięki za komentarz. Zapewniam, że placek jest równie dobry jak wygląda:). Mus pewnie może być, nie próbowałam, raczej preferuję owoce bardziej w naturze, chyba że się żywcem nie da. Co do hibernacji - cóż, powoli prostuję kończyny:)i czekam na bardziej grzejące słońce:).Pozdrawiając także serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda apetycznie Żabko! :D Pewnie znikło w tempie ekspresowym :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Left Side - za dużo jabłek było (więcej niż w przepisie, nie miałam co z nimi zrobić), ale i tak się zjadło:P Dzięki za miły komentarz:)

    OdpowiedzUsuń

żabi blok

Jako że jest to żabi blok (żabie rysunki będą, będą), witam potencjalnych czytelników stosownym i staroświeckim (jak na żabkę) : kum! kum! kum!